Obudziłam się ponownie w sali
szpitalnej FairyTail. I tym razem nie byłam sama. Kilka łóżek dalej siedział
Fried, a gdy zobaczył, że się obudziłam podbiegł do mnie
- Fried… -
szepnęłam cicho
- Całe
szczęście że się obudziłaś – Powiedział i uśmiechnął się do mnie ciepło. Ja tez
się uśmiechnęłam, jednak już po chwili przestało być tak milutko
- COŚ TY
SOBIE MYŚLAŁA???!!! Czy ja czasami nie zabroniłem ci iść na misje!? Kazałem ci
tu zostać! Ale czy mnie posłuchałaś!? Nieee! I patrz do czego to doprowadziło!
Mogłaś zginąć! Myślisz, że zabroniłem ci iść, żeby ci na złość zrobić!?
Następnym razem słuchaj jak ktoś coś do ciebie mówi!!!
- Mógłbyś
się tak nie drzeć z łaski swojej!? – Krzyknęłam zdenerwowana – Po za tym coś ci
przypomnę kochany! Zabroniłeś mi iść ze względu na moją nogę, a z moją nogą nie
stało się nic złego podczas misji!
- Nie
byłbym taki pewien! – Fried już ostro wkurzony, szybkim ruchem chwycił kołdrę i
ściągnął ją ze mnie. Okazało się, że mam gips na nodze. Jakim cudem ja tego nie
poczułam gdy się obudziłam!? Moja mina w tej chwili musiała być boska.
Odchyliłam głowę do tyłu, a na mojej twarzy gościło zdezorientowanie pomieszane
ze zdziwieniem
- Ale jak
to? Co się stało?
Fried nabrał powietrza i
głęboko westchnął. Najwidoczniej już się uspokoił. Usiadł na łóżku koło mojego
i powiedział
- Podczas
walki tego nie czułaś, ale twoje rany ponownie się otworzyły. Do tego twoja
kość została poważnie uszkodzona i nie było innego wyjścia jak założenie gipsu
W tej
chwili totalnie się załamałam
- Świetnie!
Teraz przez bardzo długi czas nie będę mogła chodzić na misję…
- … co by
się nie stało, gdybyś mnie posłuchała – Dokończył Fried, a ja łypnęłam na niego
spode łba.
- No
dzięki… Nie musisz mnie dobijać. Ale… wiesz kto był naszym przeciwnikiem?
Twarz
Frieda spochmurniała
- Wiem…
Erza mi powiedziała. Xander i Reito. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś o nich
usłyszę. Wiesz czego chcieli w tym mieście?
- Nie… ale
jeszcze chwili, a bym ich załatwiła! Popamiętali by mnie na długo!
Fried westchnął ciężko i
powiedział
- Jasne,
jasne, nie wątpię… czy ty musisz być taka narwana? Zupełnie jak Natsu…
Uniosłam jedną brew i
spojrzałam na niego groźnie
- No bez
przesady! Tak, źle chyba ze mną nie jest!
Fried westchnął ponownie,
wstał i położył mi rękę na ramieniu.
- Przyniosę
ci kule, żebyś mogła jakoś chodzić. Raczej przez długi czas nie będziesz się
mogła z nimi rozstać.
- Weź mnie
nie dobijaj, dobra!? – warknęłam patrząc na niego groźnie
Mój braciszek tylko przewrócił
oczami i wyszedł. Opadłam na poduszkę i westchnęłam. No to się pięknie
załatwiłam! Po chwili wrócił Fried z kulami. Podał mi je, a ja wstałam. Moja
pierwsza próba poruszania się o kulach skończyłaby się niemiłym spotkaniem z
podłogą gdyby Fried w porę mnie nie złapał. Później szło mi już lepiej. Razem z
moim braciszkiem wyszliśmy z sali szpitalnej i weszliśmy do głównej części
gildii. Było tam zadziwiająco mało osób. Reszta drużyny Raijinshuu oraz Mira.
Czyżby wszyscy inni byli na misjach? Westchnęłam i razem z Friedem podeszłam do
baru. W tej właśnie chwili zauważyła nas Mira.
- Freya!
Jak miło widzieć cię całą i zdrową! No… prawie – Sprostowała białowłosa i
uśmiechnęła się do mnie. Bixlow i Ever najwidoczniej dopiero teraz nas
zauważyli, bo podeszli do nas. Bixlow przyjrzał się mojemu gipsowi i pokręcił
głową.
- Nieźle
się załatwiłaś maleńka! – Jego lalki niczym echo powtórzyły za nim „nieźle,
nieźle!”
- Gdyby
mnie posłuchała to by się nie stało – dodał Fried i pokręcił głową.
Łypnęłam na nich spode łba a
potem spojrzałam na Ever
- Chociaż
ty bądź taka miła i mnie nie dobijaj dobra?
Ever zaśmiała się i
powiedziała
- Nie
przejmuj się nimi Freya. To bestie bez serc. – Brązowowłosa uśmiechnęła się do
nich złośliwie. Obaj zrobili oburzone miny
- No wiesz!
– Zawołali równocześnie. Zarówno ja jak i Mira zaśmiałyśmy się. U nich takie
przekomarzania to codzienność. Nagle Mira spojrzała na wejście do gildii, a
potem uśmiechnęła się i zawołała
- Laxus!
Witaj z powrotem!
Drużyna Raijinshuu momentalnie
przestała się sprzeczać. Wszyscy troje jak na komendę spojrzeli na osobę
stojącą w drzwiach, a potem jednym chórem zawołali
- Laxus!
Już po chwili byli przy
Laxusie i zadawali mu pytania. Ja oparłam się o bar i przyjrzałam się nowo
przybyłemu. A więc to jest ten Laxus Dreyar, o którym tyle słyszałam. Muszę
przyznać, że jest bardzo przystojny, a ta blizna na twarzy tylko dodaje mu
uroku. I wygląda na bardzo silnego. Patrzyłam na niego i w pewnym momencie
nasze spojrzenia spotkały się. Uśmiechnęłam się przyjaźnie, a on wyglądał na
zdziwionego widokiem nowej osoby
- A to kto?
– Pytanie to nie było skierowane do
nikogo konkretnego. Fried już chciał odpowiedzieć ale mu nie pozwoliłam.
Byłam już w połowie drogi do nich i powiedziałam
- Sama
potrafię się przedstawić
Choć wolno podeszłam do nich.
Wyciągnęłam rękę w stronę Laxusa i powiedziałam
- Jestem
nowym członkiem gildii. Nazywam się Freya Justin.
Laxus z lekkim ociąganiem
uścisnął moją dłoń. Na jego twarzy malowało się zdziwienie
- Justin?
To zupełnie jak…
Weszłam mu
w słowo
- Tak to
zupełnie jak Fried. Jestem jego młodszą siostrą.
Teraz na twarzy blondyna
malowało się jeszcze większe zdziwienie
- Siostra?
Fried nigdy nie wspominał, że ma siostrę. – Laxus spojrzał na zielonowłosego a
on tylko uśmiechnął się lekko zakłopotany i wzruszył ramionami. Westchnęłam
- On nikomu
o mnie nie wspominał. W każdym razie cieszę się, że mogłam cię w końcu poznać
Laxusie. Raijinshuu wiele mi o tobie mówili.
- Oh,
doprawdy? – Laxus uniósł do góry jedną brew i spojrzał na nich po kolei – Chyba
nie chcę wiedzieć, co ci o mnie mówili
- Sama
dobre rzeczy! – Zaśmiałam się.
Laxus
przytaknął
- Tak, w to
nie wątpię. Obawiam się jednak, że mogli przekoloryzować niektóre z moich osiągnięć
Raijinshuu spojrzeli po sobie
z uśmiechem, a ja się zaśmiałam
- A w nogę
co ci się stało? – Spytał Laxus, przyglądając się mojemu gipsowi. Westchnęłam
- Pamiątka
po walce z Gryfem i efekt nieudanej misji
- Co by się
nie zdarzyło gdybyś mnie słuchała – Powiedział Fried podpierając się pod boki.
Czy mnie się zdaje czy jego to bawi? Spiorunowałam go spojrzeniem
- Długo
będziesz jeszcze mi to wypominał?! – Warknęłam do niego
- Tak.
Bardzo długo – uśmiechnął się do mnie złośliwie
- Ty
złośliwcze!
- To ty
masz na mnie taki wpływ.
W tej chwili nie wytrzymałam i
zdzieliłam go kulą przez łeb
- Ała! –
zawył Fried i zaczął masować się po głowie – Czy ty troszkę nie przesadzać?
- Nie!
Bixlow i Ever zaczęli się
śmiać, a Fried spiorunował ich spojrzeniem
- Bardzo
śmieszne!
- Widzę, że
nieźle się dogadujecie – Skomentował Laxus, po czym spojrzał na mnie – Czy mogę
wiedzieć jakiej magii używasz?
-Używam
Wilczego Ryku.
- Wilczego
Ryku? Słyszałem jakieś pogłoski na temat tej magii. Może opowiesz mi coś na
temat tej magii?
Tak więc usiedliśmy przy barze
a ja zaczęłam opowiadać. Zarówno Laxus, Raijinshuu jak i Mira przysłuchiwali mi
się w skupieniu. Najwyraźniej moja magia ich zaciekawiła . Gdy skończyłam Laxus
odezwał się zamyślonym głosem
- Ciekawe.
Ta magia w pewien sposób przypomina Magię Smoczych zabójców. Wnioskując z
twojej rozległej wiedzy na temat tej magii, musisz się całkiem nieźle nią
posługiwać. Chciałbym zobaczyć twoją moc na własne oczy.
Uśmiechnęłam się i
powiedziałam
- Niestety
w najbliżej czasie nie będzie to raczej możliwe
- Heh,
domyśliłem się tego – Laxus uśmiechnął się leciutko.
Nie powiem polubiłam go. W
sumie to już się nie dziwię czemu Raijinshuu tak go wychwalają i skaczą koło
niego. On… ma w sobie coś takiego przyciągającego. Przynajmniej ja mam takie
odczucie. Bije od niego urok, któremu nie sposób się oprzeć
***
W następnym rozdziale:
"- Łaaaa!
Aleś ty śliczny!
Westchnęłam. Właśnie. Fried
najwyraźniej poczuł się jeszcze bardziej nieswojo, bo odsunął się trochę od
niej i zaczerwienił się lekko
- Em…
dzięki… - Wydukał, najwyraźniej nie wiedząc co powiedzieć. Aż mi się go trochę
żal zrobiło. Teraz białowłosa obrała sobie za cel Laxusa. Przyjrzała mu się tak
samo jak Friedowi, ale on najwyraźniej nic sobie z tego nie robił. Potem
ponownie się uśmiechnęła, a w jej oczach pojawił się jeszcze większy błysk
- Łaaa! Ty
też jesteś śliczny. Nawet bardzo!
Laxus wyprostował się z
godnością i posłał jej uśmiech. Westchnęłam ponownie. Amant od siedmiu
boleści.”
***
Tak wiem, rozdział krótki i taki nijaki. Ale nie martwcie się następny będzie znacznie dłuższy i ciekawszy ^^
A: Nie wiem o co ci chodzi z tym, że rozdział nijaki...
OdpowiedzUsuńNie wtrącaj się kiedy próbuję coś napisać ==" Wracając... Mnie się rozdział bardzo spodobał.
A: Ah... Chodzenie w kulach *p*
Sama przyjemność jeśli się nie ma gipsu, ani niczego takiego ;P Chociaż raczej trudno się nie chodzi... Ale obejdzie się bez tego.
A: Bardzo wiele razy powtórzyło się słowo "magia". I to nawet bardzo dużo. Momentalnie na trzy zdania cztery słowa to "magia" w odmienionej lub czasem i nie, formie ;P
Ale odpuszczę ci to xD Moim zdaniem rozdział idealnej długości :) Mam nadzieję, że już niedługo dodasz kolejny.
A: Obydwie nie możemy się doczekać ^^
Gorąco pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
A: Papa ^^
[chronicles-fairy-tail.blogspot.com]
Ekhem, Ekhem!
OdpowiedzUsuńJak zawsze moją opinię znasz co nie? No, ale to teraz nie ważne. Do rzeczy! Moment, który mi się podobał najbardziej to, to jak Frey’a zdzieliła Fried’a kulą! Normalnie szczerzyłam się jak idiotka!
Yu: Ty się zawsze tak szczerzysz…
Ej! >_< Huehuehuehuehue!
Yu: Zignoruj ją… Żelek się najadła.
Mwahahaha! *śmiech psychopaty* Khe! Khe! *zakrztusiła się* No mniejsza… Przejdźmy do meritum sprawy. Porównanie Frey’i do Natsu… Bez przesady! Aż tak źle to chyba z nią nie jest ne? Mam nadzieję… Ah! No i jeszcze coś! Gihihihi… Kroi się romansik! ^^
Yu: O matko! A ta znowu o tym…
Cichaj! Ekhem! Kontynuując więc… Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Kyah! I kolejnego romansu! *.*
Yu: Ja się załamię…
Tak więc…
Yu: Nie zaczyna się zdania od „więc”…
*patelnią go w łeb* Na czym to skończyliśmy? A tak! A więc… Pozdrawiam cię bardzo serdecznie i z niecierpliwością czekam na NEXT.
P.S. Z radością mogę poinformować, że prawie skończyłam kolejny rozdział ^^. Sądzę, że wiesz co DOKŁADNIE mam na myśli. No i sorki, że komciak znowu taki długi.
A-chan
Wcale nie był nijaki. Bardzo interesujący. Co prawda nie było w nim tyle akcji, ale to nie oznacza, że był nudny. Bardzo mi się podobał. Życzę weny i zapraszam na mojego drugiego blooga.
OdpowiedzUsuńhttp://uni-raven-tail.blogspot.com/
No cóż, nie mogę powiedzieć że rozdział mi się nie podobał bo bym skłamała.Moja opinia jest tak jak zawszę.Laxus wydaje się miły.Hmm...Czekam na kolejny.Pa~!
OdpowiedzUsuńYuuki S.Kurama
Zabiję...
OdpowiedzUsuńH: Oho, chyba niepotrzebnie stwierdziłaś, że rozdział nijaki...
Ja nienawidzę, jak ludzie to mówią, bo... To mój tekst!-To po pierwsze, a po drugie ludzie... piszecie świetnie a wydziwiacie... Twój rozdzialik, jak i blog naprawdę przypadł mi do gustu. Luźny, fajny, gdzie można się uspokoić i pośmiać. Błędów nie wychwyciłam-nie próbowała, bo nie potrafim. Ale chodzi o to, że naprawdę fajnie to napisane... Tsak... Co jeszcze...
H: Rekchm...lama...
Pograło cię! Nie będę się reklamować, bo robiłam to raz, a ja nie zamierzam nikogo wmuszać do siebie, by jeszcze im się mózg zlasował przez czytanie mych notek.
H: Dodam jeszcze... Czekamy na nexta z niecierpliwością!
Buhahah ! Zakochana para ! Freya i Laxus :p Więcej nie napiszę bo lecę wkuwać geografię ! Reszta rozdziałów jest na jutro ^^
OdpowiedzUsuńPs.
Niezły paring się zapowiada ! ;)